Kto chce być szczęśliwy? Kto myśli, że dzięki posiadaniu własnego domu czy dużego kapitału, spełnieniu w pracy lub wspaniałej rodzinie będziemy szczęśliwsi?
Wszystko, co robimy – robimy w celu osiągnięcia szczęścia. Czy musimy jednak osiągać inne cel, żeby być szczęśliwi. Może istnieje skrót do szczęścia, który zaoszczędzi nam czasu i energii. Może możemy doświadczać szczęścia bezpośrednio – teraz – zamiast marzyć, że będziemy szczęśliwi w przyszłości. Zwykle nigdy nie mamy dosyć. Przypominamy Syzyfa, który wtaczał wielki głaz pod górę, po to, żeby zobaczyć, jak znów spada w dół. Różnica między nim a nami polegała na tym, że Syzyf to rozumiał.
Już w dzieciństwie moja mama powtarzała mi: Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Nie ukrywam, że nienawidziłem tego powiedzenia. Dlaczego jest taka pesymistyczna? Udowadniałem jej wiele razy, że mogę lubić to, czego nie mam, zdobywając to. Brakowało mi tylko jednej rzeczy. Trwałej satysfakcji. Ciągle musiałem zdobywać coś nowego. Minęło wiele lat zanim natknąłem się na książkę „Happiness is a choice” (Szczęście jest wyborem) i odkryłem skrót do szczęścia: zgodę na Rzeczywistość. Fundamentem tej zgody jest uświadomienie sobie, że wszystko jest doskonałe tak jak istnieje. Dlaczego? Ponieważ właśnie to jest Rzeczywistość. Jeśli kłócimy się z Rzeczywistością, kłócimy się z sobą i z Bogiem. I cierpimy.
Oczywiście odpowiesz, że to prowadzi do pasywności i zacofania, że gdybyśmy myśleli w ten sposób nadal żylibyśmy na drzewach: nie byłoby postępu. I to prawda, jest wielu Indian czy plemion murzyńskich, którzy mieszkają w dżungli i nie mają kontaktu z naszą cywilizacją. Co ciekawe badania poziomu szczęścia wśród Buszmenów wskazują, że są o wiele szczęśliwsi od nas. Zgadzam się jednak, że nie jesteśmy Buszmenami w dżungli. I nie będziemy nimi.
Z drugiej strony: Czy potrzebujemy postępu? A zwłaszcza postępu, który niszczy Ziemię i nas samych. Jak mogliśmy ostatnio zauważyć, nie możemy mieć postępu bez kryzysu.
Możesz powiedzieć, że chcemy mieć zrównoważony postęp, chcemy zmieniać siebie, nasze otoczenie na lepsze. Chcemy pokoju, wolności słowa, czystego środowiska itd. Popieram.
Ktoś może walczyć o zniesienie uzależnienia świata od Banku Światowego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zniesienie niewolnictwa podatkowego, stworzenie zrównoważonej ekonomii i wyzwolenie się spod rządów finansistów i korporacji, które opanowały media, rządy, środowisko i oczywiście sklepy. Też popieram.
Jednak moje doświadczenie jest takie, że akceptacja nie wyklucza chęci zmiany. Może to brzmi, jak paradoks. Teoretycznie wydaje się, że nie ma sensu zmieniać tego, co akceptujemy. Przeżyłem w praktyce stan kompletnej akceptacji, który trwał kilka tygodni podczas mojego pobytu w Stanach Zjednoczonych. Wszystko zaczęło się od osobistego spotkania z Marshallem Rosenbergiem na 9-dniowym Intensywnym Treningu Porozumienia bez Przemocy.
Kiedy zadałem mu kilka pytań, odpowiedział mi, że według niego wszystkie moje pytania związane są z potrzebą akceptacji i pierwszy raz w życiu przeżyłem oświecenie w ciągu jednej sekundy. Nagle zacząłem wszystko akceptować tak jak jest. To było tak, jakbym nagle znalazł się w niebie, gdzie wszystko jest doskonałe. Jednocześnie miałem jeszcze więcej energii i chęci, aby coś poznawać i doskonalić. Tyle, że tym razem robiłem to z inną świadomością: było to doskonale, ale sprawiało mi przyjemność poprawianie tej doskonałości. Przyczyną nie była dłużej frustracja i niezgoda na Rzeczywistość. Różnica jest tylko w naszej percepcji Rzeczywistości. Kiedy traktujemy ten świat jako wrogi albo przyjazny, ten świat się nam odwzajemnia zależnie do naszej postawy. W informatyce stosujemy akronim To Co Widzisz Jest Tym Co Otrzymasz. Jest to samo-spełniająca się przepowiednia.
Przykładem proaktywnej postawy przy jednoczesnej akceptacji jest dla mnie Mahatma Gandhi. Był jedynym z bojowników o wolność, który miał pozytywne nastawienie do Anglików. Choć nie akceptował braku wolności, akceptował ich jako ludzi. Był w stanie z nimi rozmawiać przy jednym stole, uścisnąć im dłoń, uśmiechnąć się do nich. Jednocześnie potrafił znaleźć sposób, który zmusił Anglików do traktowania go poważnie: ruch obywatelskiego nieposłuszeństwa Satyagraha (wierność prawdzie). To, co nieustannie zachowywał, to pogodę ducha. Dzięki takiej głębokiej akceptacji mógł kontynuować dialog z Anglikami pomimo dokonanej przez nich masakry 400 ludzi. Z drugiej strony było wielu Hindusów, którzy walczyli z Anglikami z bronią w ręku traktując ich jako wrogów. Historia nam pokazała, co było skuteczniejsze.
Mam nadzieję, że ten krótki wstęp przekonał was do tego, aby spróbować wyzwania, jakim jest skrót do szczęścia. Niektórzy nazywają tę metodę Integracją Cienia. Byron Katie nazywa ją „Pracą”. Osobiście najbardziej odpowiada mi nazwa ”Radykalna pogoda ducha”. Polega ona na odwracaniu przekonań. Zacznij od określenia, co cię niepokoi. Np. „on mnie nie szanuje”.
Następnie odwróć swoje przekonanie o 180 stopni: „Ja go nie szanuję”, I sprawdź, czy jest ono prawdziwe lub nawet prawdziwsze niż pierwotna myśl. Tak jak mówiłem, jest to wyzwanie, które wymaga odrobiny kreatywności, pokory i otwartości.
Niemniej działa w cudowny sposób. Mogę podać wam przykład z mojego życia. Mój przyjaciel nie chciał wziąć pod uwagę mojej opinii, co wyprowadziło mnie z równowagi.
Prawda jest jednak taka, że sam wyprowadziłem się z równowagi oczekiwaniem, że mój przyjaciel powinien mnie szanować. Przez dwie godziny siedziałem i myślałem, jak go przekonać do mojej opinii. Dopóki nie przypomniałem sobie o odwrotności. Moją myśl, że on powinien mnie szanować odwróciłem na myśl „Ja powinienem szanować jego”. To mi przyniosło natychmiastową ulgę, ponieważ w końcu wziąłem odpowiedzialność za swoje życie. Próby zmieniania drugiej osoby rzadko się udają, zwłaszcza jeśli mamy do niej pretensje. W tym momencie byłem gotowy na ponowne spotkanie się z nim i dzięki mojej nowej postawie konflikt zniknął. Nawet nie musieliśmy go rozwiązywać. Mój przyjaciel po prostu sam zgodził się, że podejmiemy decyzję razem.
Dzięki temu uświadomiłem sobie cztery rzeczy:
– nie próbuj rozwiązać konfliktu, gdy uważasz, że ktoś jest winny, gdy traktujesz go jako wroga. Jest bardzo niewielka szansa, że rozwiążesz swój konflikt na zasadzie wygrana – wygrana.
– to ja odpowiadam za swoje uczucia i postrzeganie rzeczywistości. To ja tworzę obraz osoby lub tego świata. Może być wrogi albo przyjazny. To Co Widzisz Jest Tym Co Otrzymasz.
– kiedy wezmę odpowiedzialność za to, co mnie spotyka, mogę mieć na nią znacznie skuteczniejszy wpływ. Wtedy jestem aktywny, bo wiem, że mam na to wpływ. Gdy myślę, że to nie jest moja odpowiedzialność, jestem pasywny i żądam zmian od drugiej strony, która się temu sprzeciwia wprost proporcjonalnie do naszych nacisków.
– odwrotność, akceptacja czy empatia są kluczami do poradzenia sobie ze złością i frustracją. Warto zapoznać i nauczyć się stosować każdą z tych umiejętności, ponieważ się uzupełniają.
Doświadczyłem u siebie i u innych, że odwrócenie jest panaceum na wszelkie stresujące myśli, lęki, włącznie z depresją. W rzeczywistości urazy i żale potrafią nas męczyć przez dziesiątki lat. Może zatem warto zamienić je na pogodę ducha dla naszego własnego komfortu.
Taki stan obrazuje farmer ze starej taoistycznej historii:
Pewnego dnia farmerowi uciekł jego koń. Wszyscy sąsiedzi przybiegli do niego mówiąc: Och! Co za nieszczęście! Dlaczego myślicie, że to nieszczęście? – zapytał farmer.
Miesiąc później jego koń wrócił i przyprowadził stado dzikich koni. Sąsiedzi zaczęli gratulować farmerowi: Och! Jakie to wspaniałe! Co sprawia, że myślicie, że to wspaniałe? – zapytał farmer.
Pewnego dnia syn farmera złamał nogę ujeżdżając jednego z dzikich koni. Sąsiedzi przybiegli: Och! Co za pech. Co sprawia, że myślicie, że to pech? – ponownie zapytał farmer.
Miesiąc później wybuchła wojna i wszyscy młodzi mężczyźni zostali powołani do wojska, oprócz syna farmera, który miał złamaną nogę. Sąsiedzi przybyli do farmera strapieni mówiąc: To jednak nie tak źle, że twój syn złamał nogę, Macie szczęście, że nie poszedł na wojnę. Ale farmer dał podobną odpowiedź pomimo tych wszystkich pomyślnych i niepomyślnych wydarzeń i odpowiedział: Co sprawia, że myślicie, że to jest dobre?
Kiedykolwiek myślisz, że coś nie powinno się wydarzyć, odwróć tę myśl: to powinno się wydarzyć. Podejmij wyzwanie i dostrzeż Mądrość w Rzeczywistości. Co jest w tym pozytywnego?
Z tym optymistycznym akcentem, życzę wam pogody ducha bez względu na kryzys czy … Walentynki. Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. W końcu zrozumiałem mądrość mojej matki. Po prostu to odwróć.
ciąg dalszy w artykule Odwróć myśli i przekonania, które cię niepokoją – Metoda Byron Katie